czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 1

Korzystając z ostatnich wolnych dni wylegiwałyśmy się z dziewczynami w parku. Tegoroczne wakacje podsumowałyśmy jako nie najlepsze. Poza spotkaniami i kilkoma wyjściami, nie doznałyśmy nic szczególnego. Z naszej zadumy wyrwał nas głośny śmiech dochodzący z drugiego końca parku. Momentalnie cała nasza trójka odwróciła się w stronę, z której pochodziły odgłosy. Dostrzegłyśmy trzy sylwetki przemierzające ścieżkę. Kiedy obiekt naszych spojrzeń był wystarczająco blisko i mogłyśmy się im dokładnie przyjrzeć, zobaczyłam trzech chłopaków, skłamałabym mówiąc, że nie są przystojni. Z zamyślenia wyrwało mnie szturchnięcie Megan.
- Kate, ten koleś gapi się na ciebie! - zaalarmowała.
- Co? - odparłam zdziwiona spoglądając w kierunku trójki nieznajomych. W tym samym momencie jeden z nich odwrócił się i spojrzał na mnie przy czym się uśmiechnął. Czując jak moje policzki płoną, nieśmiało odwzajemniłam jego uśmiech.
- Oo, dziewczyno! Spodobałaś się mu! - wrzeszczały na zmianę podekscytowane Megan i Nina.
- Dajcie spokój, tylko się uśmiechnął. Poza tym, wątpię, że jeszcze kiedykolwiek się spotkamy..
- Wszystko się może zdarzyć, nigdy nie mów nigdy - przerwała mi Nina.
Zaczynało robić się zimno, więc zebrałyśmy swoje koce, pożegnałyśmy się i każda z nas ruszyła w swoją stronę. Idąc do domu ciągle myślałam o sytuacji w parku, o tajemniczym chłopaku i jego elektryzującym uśmiechu. Ponieważ było dość pochmurnie, resztę dnia postanowiłam spędzić w domu i poszukać sukienki na imprezę z okazji zakończenia wakacji.

Niezmiennie od dwóch miesięcy wstałam po 10. Wzięłam szybki prysznic i zjadłam śniadanie. Wykonując wszystkie te czynności, myślałam o dzisiejszej imprezie.. Miałam przeczucie, że coś się na niej wydarzy i szczerze mówiąc liczyłam na to. Przynajmniej koniec wakacji mógłby przynieść jakieś wspomnienia.
Ubrana w zwiewną sukienkę weszłam do łazienki aby zrobić makijaż. Stwierdziwszy, że wyglądam w miarę dobrze, zeszłam wzdłuż schodów.
- Mamo, wychodzę! - krzyknęłam w stronę salonu, w którym znajdowała się moja mama.
- Nie masz zamiaru pokazać mi się w swojej nowej kreacji? - zapytała udając zasmuconą.
Nieśmiało wyszłam zza framugi ukazując jasną sukienkę w całej okazałości.
- Och, jest śliczna! Idealnie do ciebie pasuje, skarbie! - szczerze się uśmiechnęła.
- Emm, dzięki mamo.. - rzuciłam szybko. Moje policzki zdążyły się zaczerwienić.
- Leć już i baw się dobrze. - uśmiechnęła się. - i nie wróć za późno.
- Jasne mamo. - odpowiedziałam i wyszłam.
Idąc z stronę domu Megan, gdzie miałyśmy się wszystkie spotkać, ciągle myślałam o tym nieznajomym chłopaku. Właściwie to pierwszy raz, kiedy myślę o kimś przez tak długi okres, skoro tylko się do mnie uśmiechnął. Byłoby miło, jeśli miałabym możliwość ponownego spotkania z nim.
- WOW, Kate, wyglądasz świetnie! - wyrwał mnie z zadumy głos Niny.
- O heej, ty wyglądasz jeszcze lepiej! - uśmiechnęłam się. Teraz razem szłyśmy do Megan. Gdy ta otworzyła nam drzwi, obie oniemiałyśmy z zachwytu. Megan wyglądała naprawdę zjawiskowo. Jedyne co zdołałyśmy powiedzieć to "wow".
- Tak, mi też miło was widzieć, dziewczyny! - zaśmiała się - Cholera, wszystkie wyglądamy super! Czuję, że to będzie niezła impreza!
- Mam nadzieję! - odpowiedziałam udając zaspaną.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem i ruszyłyśmy w stronę miejsca, gdzie była impreza. Kiedy tam dotarłyśmy było już sporo ludzi.
- Hoho, zapowiada się naprawdę nieźle! - rozszerzyła oczy Nina. Od razu ruszyłyśmy na parkiet.

Zmęczona tańcem kiwnęłam do dziewczyn, że idę się czegoś napić, na co obie przytaknęły i wczuły się ponownie w rytm muzyki. Bar był nieco oddalony od parkiet, więc muzyka była tam ledwo słyszalna. Czekając na moje zamówienie usłyszałam znany mi już wcześniej śmiech. Odwróciwszy się dyskretnie zerknęłam w kierunku z którego pochodził. Nogi się pode mną ugięły, kiedy zdałam sobie sprawę, że to ci sami chłopacy, których widziałyśmy kilka dni temu w parku. Nie wiedząc co mam robić, szybko wypiłam mój napój i prawie biegiem podążyłam w stronę przyjaciółek.
- Coś się stało? - zauważyła moje zdenerwowanie Nina.
- Nie, nie wszystko w porządku!- odpowiedziałam szybko i gwałtownie.
- Okeeeej.. - odpowiedziała zaintrygowana. Wiedziałam, że mi nie wierzą, ale co miałam im powiedzieć.
Nagle Megan powiedziała, że musi siku, więc ruszyłyśmy w stronę toalet. Z racji tego, że pomieszczenie było małe i zamek był niesprawny, czekałam na dziewczyny na zewnątrz. Oparłam głowę o ścianę i przymknęłam oczy - zmęczenie już dawało mi się we znaki.
- Yyy, hejjj.. wszystko w porządku? - usłyszałam. Stwierdziłam, że na pewno ten ktoś nie zwraca się do mnie, do tego nie miałam siły otworzyć oczu, więc tego nie zrobiłam. - Halo, dobrze się czujesz?! - znużona otworzyłam oczy aby zobaczyć co się dzieje. Momentalnie mnie zamurowało wpatrujące się we mnie z troską brązowe oczy. - No w końcu! Myślałem, że coś ci się stało. W sumie to.. wszystko okej? - zapytał właściciel brązowych oczu.
- Emm, jaa.. jestem trochę zmęczona, nic więcej. Dzięki. - odpowiedziałam zmieszana.
- To dobrze, serio zacząłem się bać kiedy nie otwierałaś oczu. - rzucił - tak btw. Justin jestem, a ty? - uśmiechnął się.
- Kate, miło mi. - moje policzki zalały się czerwienią, jak nie bordem.
- Skoro jesteś zmęczona.. to znaczy.. nie chcę się narzucać, ale może skoro jesteś zmęczona to odprowadzę cię do domu? - zaproponował lekko zmieszany, co mnie trochę rozbawiło. Znów poczułam jak nogi się pode mną uginają.. Który to już raz dzisiaj?
- Yyy, no nie wiem.. przyszłam tu z przyjaciółkami i chyba nie wypada, żebym wyszła bez nich, do tego nie informując ich.. znając je, pomyślą, że mnie porwano, zadzwonią na policję, wszędzie -wywróciłam oczami - Są bardziej opiekuńcze niż moja mama. - Byłam mega zestresowana, o czym świadczy chociażby potok słów , który się dosłownie ze mnie wylewał.
- Więc poczekajmy aż przyjdą i będziesz mogła im powiedzieć, że wychodzisz. - uśmiechnął się.
Nie zdążyłam odpowiedzieć gdy nagle obok mnie zmaterializowały się Megan i Nina.
- Kate, coś nie tak? - Megan spojrzała znacząco na Justina.
- Nie, wszystko jest dobrze, to znaczy jestem już trochę zmęczona i chciałabym pójść do domu.. - zawahałam się powiedzieć coś więcej, gdy przyjaciółki wierciły mi dziurę w twarzy swoimi spojrzeniami.
- Więc zaproponowałem Kate, że odprowadzę ją do domu - dokończył za mnie chłopak. Dziewczyny skakały wzrokiem ze mnie na Justina i na odwrót po czym pokiwały głowami. Zaśmiałam się, podeszłam do nich i przytuliłam każdą z osobna.
- Miłej zabawy! - powiedziałam na odchodne, na co one ponownie tylko pokiwały głowami. Znów mnie to rozbawiło.
- Chyba były trochę zaskoczone. - zaśmiał się Justin.
- Chyba trochę bardzo. - również zaczęłam się śmiać.
- Więc muszę cię bezpiecznie odstawić do domu, bo inaczej będę miał z nimi do czynienia, tak? - uśmiechnął się filuternie. Czy on ze mną flirtuje?! - Którędy do twojego domu?
- Tędy. - odpowiedziałam i razem ruszyliśmy w lewo.

____________________________________________________________________________
Jeśli doczytaliście do końca, to jest mi niezmiernie miło! 
Mam nadzieję, że choć trochę Wam się spodobało i jeszcze tu zajrzycie.
Obiecuję, że kolejny rozdział będzie ciekawszy ;) 
Czekam na Wasze opinie!

mój tt - @onewayyx

3 komentarze: